środa, 14 września 2016

Andriej Kurkow " Dziennik Ukraiński. Notatki z serca protestu."

Tytuł: Dziennik Ukraiński. Notatki z serca protestu

Autor: Andriej Kurkow

Noir sur Blanc

Rok wydania: 2015

Czy widzieliście kiedyś program "Matura to bzdura"? Nie wiem dokładnie, jaki cel przyświecał jego pomysłodawcom, ale mnie przeraził obrazem głupoty i ignorancji dzisiejszego społeczeństwa. Nie mówię, że wszyscy podchodzą pod te określenia, ale niestety spora część. Zajęci jesteśmy życiem "tu i teraz", jesteśmy głodni nowości technologicznych, plotek ze świata i innych bzdur, a ignorujemy to, co jest tak na prawdę najważniejsze dla nas i naszej przyszłości. Nie interesujemy się polityką, historią, gospodarką. Nie widzimy w którą stronę to wszystko zmierza i co nam zagraża. Czy to nasza wina? nie do końca. Winnych trzeba szukać w kilku miejscach, a jednym z nich jest współczesny system edukacyjny. W szkole uczymy się suchych faktów, wypranych z emocji i ludzkiej strony. Na historii podaje się nam tony dat i nazw miejscowości,ale nie wiemy nic o życiu uczestników istotnych wydarzeń. Poznajemy wzory z chemii i jej przyczynowość, ale nie wiemy jak dochodzono do wielu odkryć i kto ich dokonywał. Mogłabym tak pisać w nieskończoność, ale myślę, że istota problemu została już uchwycona. Tak więc zrozumiałe jest, jak ważną rolę dla nas powinny spełniać opisy od naocznych świadków i uczestników, którzy widzieli, słyszeli i komentowali na bieżąco, "tu i teraz".

"Dziennik Ukraiński..." to relacja z pierwszej ręki. Patrząc przez okno z własnego mieszkania, autor widział jak powstawały na Majdanie pierwsze zasieki i barykady, jak konflikt narastał i przeistaczał się w aktywną wojnę. Autor patrzył i nie wierzył, czuł się jak w odrealnionej rzeczywistości. Historia, która rodziła się na jego oczach, do dzisiaj ma ogromny wpływ na losy wielu uczestników Ukraińskich protestów. Kijów do dzisiaj stanowi rodzaj punktu zapalnego, w którym od listopada 2013 roku mieszkańcy żyją jak na bombie z opóźnionym zapłonem. Kurkow pisze swoje dzienniki po to, aby przekazać światu obraz prawdziwy i "żywy", aby suche opisy z podręczników do historii nie zbagatelizowały koszmaru, jaki przeżyli mieszkańcy Kijowa i uczestnicy protestu. Kurkow pisze prosto, nie ukrywa niczego. Jego opowieść jest pełna grozy, która towarzyszyła jemu i jego rodzinie każdego dnia, od momentu kiedy pierwsi przeciwnicy Janukowycza i jego rządu postanowili razem stanąć na Majdanie. Jak wszyscy, autor myślał z początku, że ten "epizod" potrwa najwyżej dzień lub dwa, a potem władze szybko i sprawnie uciszą śmiałków. Jednak dzisiaj już wiadomo, że wtedy wybuchła prawdziwa rewolucja, której żar wciąż się tli, gotów na to, aby znowu wybuchnąć płomieniem walki.

Jak mam ocenić czyjąś historię? Jak mam podsumować coś, co jest częścią czyjegoś życia, a nie zmyśloną opowieścią? Nie da się, a nawet nie wolno! To lekcja historii w najlepszym wydaniu, cenna nauczka dla ludzkości i wskaźnik zmian, które mogą nadejść w każdym momencie i w każdym miejscu, nawet w najmniej oczekiwanym. Kurkow uczłowieczył dla nas kawał współczesnej historii, dzięki czemu stanie się ona dla przyszłych pokoleń interesująca i poruszająca. "Dziennik Ukraiński..." to obowiązkowa lekcja dla nas wszystkich.

2 komentarze:

  1. Książka jak widzę warta uwagi, ale nie lubię utworów na faktach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokumentalne tytuły trudno oceniać, ale warto się z nimi zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń