poniedziałek, 4 lutego 2013

Karol Lewandowski "Busem przez świat. Wyprawa pierwsza"

Tytuł: Busem przez świat. Wyprawa pierwsza

Autor: Karol Lewandowski

Wydawnictwo: Sine Qua Non

Liczba stron: 306

Rok wydania: 2011

ISBN: 978-83-931575-6-3

Cena: 34,90 zł

"hejhooo! hejhoo!w świat by się uciekłoooo!" Norman

Niedawno wybrałam się ze swoim lubym na festiwal podróżniczy do Sosnowca. Dupa mi wymarzła po drodze, bo najpierw trzeba było dojechać autem do Łaz, a później pociągiem do Sosnowca, no a jeszcze później tramwajem na miejsce, w którym odbywał się festiwal. Cały wieczór nie zapowiadał się najlepiej, bo nie dość że zmarzłam, to jeszcze zjadłam najbardziej obrzydliwą zapiekaną kanapkę z kapustą ( a miało być mięso i mnogość warzyw - skończyło się na mnogości odmian kapusty) i rozbolał mnie ząb. Randka marzenie. A później zdarzył się cud. Konkretnie to nazywał się Karol Lewandowski i opowiadał o projekcie "Busem przez świat". Koleś okazał się fenomenalnym gawędziarzem i szołmenem, dzięki czemu nawet nie poczułam, jak lecą godziny. Ten niepozorny, szczypiorkowaty chłopak (jeśli jakimś cudem to przeczyta, to z całego serducha zapewniam, że wszelkie określenia których tutaj używam wynikają z mojej sympatii i uznania!) zaczarował swoją opowieścią nie tylko mnie i mojego lubego, ale i pozostałych na sali. Okazało się, że w zeszłym roku chłopaki wystartowali ze swoim pstrokatym busem do USA - krainy colą i macdonaldem płynącej. O ich przygodach słuchałam jak urzeczona - aż poczułam powiew wolności w serduchu i tęsknotę za przygodą w łepetynce.

Od czego należy zacząć przygodę życia? Od znalezienia ludzi, którzy zechcą ją dzielić razem z nami. Później już z górki - jeszcze tylko kilkutygodniowy urlop w pracy, wyskubać ze trzy tysiące złotych z kieszeni, uspokoić rozhisteryzowane rodzicielki i potencjalne małżonki lub partnerki i jazda! No może jeszcze tylko kupić jakiegoś starego rupcia, wyremontować, zapchać zupkami chińskimi i uaktualnić sobie paszport, bo przecież nikt nie wie, gdzie możemy skończyć swoją podróż. Proste, prawda? Jak to się mówi: "Tu mi pociąg jedzie!". To wszystko ani proste, ani oczywiste nie jest. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, żeby nie tracić wiary w swoje siły i w powodzenie misji. Jednak cała reszta też do najlżejszych nie należy. No ale kiedy już się uda wyruszyć, a głowy wariatów biorących udział w przygodzie pełne są marzeń o niezwykłych miejscach, które zobaczą, należy się przygotować na wszystko, co los przyniesie. Czy to rozwalona skrzynia biegów, czy kradzież wszystkich rzeczy, czy też groźba więzienia za przemyt narkotyków, nie wolno się poddawać i tracić pogody ducha, bo to może tylko przynieść zagładę na głowy wszystkich. Trzeba zacisnąć zęby i otwierać bez zająknięcia kolejną zupkę chińską, poklepywać po pleckach towarzyszy, nawet jeżeli w duchu mamy ochotę poprzegryzać im aorty, bohatersko wypinać pierś, kiedy najchętniej popłakalibyśmy sobie i wrócili jak niepyszni do domku, do mamusi i jej kuchni. Twardym trzeba być, nie miękkim! A wszystko na pewno się uda i jeszcze poklepiemy sobie byka po tyłku ;)

Nie mam pojęcia, kim z wykształcenia jest Karol Lewandowski, ale wiem kim powinien być. Ten chłopak jest jak objawienie - jak młodszy brat Wojtka Cejrowskiego. Jego teksty są pełne humoru i lekkości, czasami ironiczne a czasami niemalże wzruszające. Dlaczego "niemalże"? Bo to w końcu przygoda dla prawdziwych mężczyzn, a nie ckliwych kobitek! Tu nie ma miejsca na łzy i użalanie się nad sobą! Niesamowite w całym tym projekcie jest chyba to, że chłopaki nie poddali się nawet wtedy, kiedy nie mieli już pomysłu co by tu zrobić, żeby się "uratować" przed kolejnymi trudnościami. Zawsze działo się coś, jakiś cud, który pozwolił im kontynuować tą szaloną podróż w stronę Gibraltaru, przez kolejne zapomniane przez Boga dróżki i państwa. Książka powstała z przypadku, podobnie jak cała ta sława, którą okrył się projekt "busem przez świat". Jednakże kiedy ją czytałam, to wcale tej przypadkowości nie czułam. Całość jest świetnie zredagowana, historia niesamowicie wciąga i bawi, a pomysłowość chłopaków inspiruje do realizacji własnych marzeń i przygód, o których każdy myśli, ale mało kto ma odwagę wprowadzić w życie. "Busem przez Świat" Jest świetną książką o szalonej przygodzie - czytając ją nie mogłam przestać się uśmiechać, bo pozytywna energia wręcz kapie z każdego słowa, zdania i strony. To jak odrobina słońca w paskudny, zimowy dzień.

10 komentarzy:

  1. Taka podróż to musi być coś niesamowitego można tylko zazdrościć pomysłu odwagi i szaleństwa :) Z chęcia przeczytałabym tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. być może książka jest ciekawą przygodą, lecz mnie niestety nie kusi :(

    OdpowiedzUsuń
  3. ciesze się, że prezentacja się podobała i dziękuję za miłe słowa.
    Pozdrawiam
    Niepozorny Karol ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło Matko Bosko! przepraszam za tego "szczypiorkowatego chłopaka"! Nie wiem czy to coś zmieni, ale lubię szczypiorek i osobiście dobrze mi się kojarzy :P Miło mi, że chciało ci się wejść na mojego bloga i zapoznać się z moimi wypocinami ;)

      Usuń
  4. Świetna książka. Bardzo przyjemnie ją wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym już, teraz, natychmiast! wziąć tę książkę w rękę i zacząć czytać. Tak mnie zachęciłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam kiedyś o tych pozytywnie zakręconych ludzi z busa i nie wiedziałam, że została wydana książka na temat ich podróży! Koniecznie muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki podróży, to coś dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też bardzo mi się podobała. ;))

    OdpowiedzUsuń