Tytuł: Modlitewnik Amerykański. Luizjański Blues. Viator
Autor: Lucius Shepard
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7480-368-7
Cena: 49 zł
"Jakiż to łakomy kąsek! Jaka uczta dla smakosza słowa!" Norman
Seria Uczta wyobraźni to niewiarygodna wprost gratka dla wszystkich fanów wysokiej klasy literatury fantasy, zmuszającej czytelnika do wysiłku intelektualnego. Książki z tej serii należy czytać z uwagą i skupieniem, tak aby delektować się każdą stroną, każdym kolejnym rozdziałem i każdą opowieścią, jaką one ze sobą niosą. Sięgając po kolejną z tej serii pozycję byłam pewna, że jej lektura nie tylko "ukradnie" mi wiele dni i godzin z życia, ale i w zamian zabierze mnie tam, gdzie tylko wyobraźnia może nas zabrać. "Modlitewnik Amerykański. Luizjański Blues. Viator" to trzy mikro-powieści, z których każda zabierze nas w zupełnie inny świat.
Wszystkie trzy powieści, które autor zamknął w tej jednej książce, to obrazy światów, gdzie rzeczywistość i magia splatają się ze sobą do tego stopnia, że nie widzimy pomiędzy nimi granicy. To przenikanie się dwóch tak odległych światów można by nazwać realizmem magicznym- o ile takie określenie istnieje. Podobne wrażenia z lektury miałam przyjemność odnieść po lekturze opowiadań Neila Gaimana, który jest według mnie mistrzem tego gatunku.
"Modlitewnik amerykański” to historia Wardlina Stuarta, który po zamordowaniu przypadkowego mężczyzny i wyjściu z więzienia zaczyna pisać modlitwy. Początkowo wielu uważa go za szarlatana, ale kiedy okazuje się, że jego słowa przelane na papier mają moc sprawczą, z dnia na dzień staje się on swoistego rodzaju celebrytą.
"Luizjański blues” osnuty został wokół nocy świętojańskiej. Elementy fantastyczne obecne w opowiadaniu oparte zostały na dawnych wierzeniach i szamanizmie. Ze strony na stronę zwiększa się dawka mistycyzmu, którą raczy nas autor.Jednocześnie w opowieści narastają uczucia między Vidą, mieszkanką niewielkiego Grail, a Mustaine’em, przypadkowym przybyszem, który początkowo postrzega miejscowe tradycje raczej jako niegroźne zabobony, ale później musi zmienić zdanie...
"Viator" stanowi najbardziej zaskakujący element zbioru. Zmienne tempo narracji, płynne przeskoki między snem, jawą a urojeniami, coraz trudniejsze do pojmowania fakty wychodzące na światło dzienne, a do tego akcja rozgrywająca się w niewielkiej, nieco klaustrofobicznej przestrzeni i wśród niewielu bohaterów. Po raz kolejny autor ukazuje trudne relacje łączące kobietę i mężczyznę, którzy spotykają się dość przypadkowo i bardzo szybko zaczynają pałać do siebie silnym uczuciem. Jednak ta miłość nigdy nie jest taka prosta i zawsze mają na nią wpływ mroczne tajemnice i sekrety obojga kochanków.
We wszystkich trzech powieściach surrealizm, magia i fantastyka tworzą ciasny węzeł z rzeczywistością i realizmem. Piękny język, bogate opisy i niepowtarzalny nastrój sprawiają, że lektura wciąga nas niezauważenie, a naszkicowane przez autora postacie stają się naszymi towarzyszami nawet w chwilach, kiedy nie poświęcamy się lekturze. Autor zabiera nas w podróż po niewielkich, amerykańskich miasteczkach, zadymionych barach i dziwacznych spelunach, w których nadal króluje muzyka z szaf grających. Książka z całą pewnością zasługuje na miano "uczty". Jednak w miarę jedzenia apetyt rośnie, więc czekam na kolejne pozycje z tej serii :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz