Tytuł: Burza
Autor: William Shakespeare
Przełożył: Piotr Kamiński
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 244
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7747-728-1
Cena: 44,90 zł
"Ja moim wrogom śmierci nie życzę, ale oplucie ich ektoplazmą przez bestie piekielne całkiem by mnie ucieszyło" Norman
O Szekspirze (wybaczcie, ale będę się posługiwać spolszczoną wersją) pisać nic nie muszę, bo z pewnością każdy z Was zna jego dorobek i znaczenie dla rozwoju literatury- nie tylko angielskiej, ale i światowej. Każdy z Was wie, że to dzięki niemu język angielski rozwinął się i nabrał poetyckiego zaśpiewu. Nie wiem co prawda ile sztuk wyszło spod ręki Szekspira, ale wiem że "Burza" była ostatnią, przez co odczytujemy ją jako pożegnanie mistrza, który z pełną świadomością swojej mocy i talentu odchodzi na zasłużony spoczynek.
Prospero był kiedyś królem Mediolanu, ale w wyniku zdrady i chciwości swoich bliskich, został pozbawiony tronu. Wraz z maleńką córką - Mirandą, Prospero trafia na zapomnianą wyspę, na której żyje dziki Kaliban, syn wiedźmy i diabła. Prospero za pomocą magii przejmuje władzę nad wyspą i Kalibanem. Król Wygnaniec ma również na swoich usługach bezcielesnego Ariela, którego uwolnił z wiecznego więzienia, na które skazała go matka Kalibana. Po latach oczekiwań, u wybrzeży wyspy rozbija się statek, na którym znajduje się największy wróg Prospera... jego brat. Pojawia się więc w końcu sposobność, żeby dokonać zemsty.
Najnowszy przekład "Burzy" broni się wieloma aspektami. Nie tylko oprawą, która doskonale oddaje ducha dramatu, ale i bonusami, którymi tak hojnie obdarzył nas wydawca. Znajdziemy tutaj szczegółowe informacje o genezie utworu, jego historii, uwagi o redakcji oryginału i przekładów, o muzyce w "Burzy", literaturze krytycznej i o polskich inscenizacjach dramatu. Generalnie za najlepsze tłumaczenie na nasz rodzimy język, uważam pracę Stanisława Barańczaka. Piotr Kamiński co prawda nie dorównuje mu poziomem, ale i tak trzyma wysoko poprzeczkę dla innych przekładów. Pan Kamiński nadał swojemu tłumaczeniu rys przaśności i nieco wulgaryzmu, lecz nie do przesady - to jak szczypta chili w łagodnym daniu. Utwór w wersji Kamińskiego nie traci zbyt wiele, a może nawet pozwala na inne spojrzenie na kontekst niektórych dialogów. Polecam serdecznie wszystkim, którzy cenią Szekspira, ale nie znają innych przekładów niż - o zgrozo! - Słomczyńskiego. Książka jest zdecydowanie warta każdej złotówki, którą na nią wydacie!
Za nowe i odświeżające spojrzenie na klasykę, serdecznie dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Recenzja świetna.. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy Chrismas TAG, do której pozwoliłam sobie Cię nominować..:)