Tytuł: Sen który odszedł
Autor: Anna Onichimowska
Wydawnictwo: Ezop
Liczba stron: 40
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-89133-55-7
Cena: 28,50 zł
"Mistrzami snu są Azjaci - oni potrafią zasnąć wszędzie i w każdych okolicznościach. O jakże im zazdroszczę!" Norman
Jestem jak małe dziecko. Muszę spać osiem godzin na dobę, bo inaczej jestem nie do życia. Kiedy jestem zmęczona, to potrafię zasnąć nawet w pół zdania i przy dudniącym głośniku, z którego płynie metal. Kiedy śpię, muszę leżeć na wznak i mieć wyciągnięte łapki po bokach głowy (czyli śpię w pozycji "bierz mnie"). Każdej nocy mam sny, które wraz z nadejściem dnia wcale mnie nie opuszczają, ale siedzą mi w głowie przez wiele godzin. W życiu miałam problem z zaśnięciem tylko kilka razy, które do dzisiaj pamiętam, bo były dla mnie dość "egzotycznym" przypadkiem. Wiem, że jestem szczęściarą, bo większość dorosłych ma dość często problemy na tle snu - czy też raczej jego braku. No ale dorosły w takim przypadku bierze pigułkę i idzie spać i śnić snem chemicznym, pozbawionym dźwięków i barw. W końcu grunt, to wypocząć, a nie oddawać się rozkoszy śnienia. Tylko co ma zrobić dziecko, które ma problem z zaśnięciem? Czy też ma brać jakieś prochy? A może powinno wstać i wykorzystać swoją bezsenność do wysprzątania mieszkania, lub nadrobienia zaległości w papierach? Oj nie, moi mili! Dziecko powinno wyruszyć ku przygodzie, którą jest odnalezienie utraconego snu.
Mały Tomek nie może zasnąć. Bardzo się stara, ale jakoś mu nie wychodzi. Zawiedziony chłopiec trąca swojego przyjaciela, pluszowego królika Filipa, który śpi obok niego. Przyjaciel postanawiają poszukać tego niepokornego snu, który gdzieś sobie poszedł i najwidoczniej nie ma zamiaru wrócić. Tomek i jego królik wyruszają w miasto, żeby poszukać zbiega. Spotykają po drodze Policjanta służbistę i tajemniczego Kota, kilka dziwnych sów i Pana w Kapeluszu. Tomek i Filip podróżują nawet pociągiem po to, żeby w końcu odszukać sen, który odszedł. Obaj przyjaciele nawet nie wiedzą, że sen cały czas czai się gdzieś w pobliżu...
Do pani Onichimowskiej mam już ogromną słabość. Wciąż mnie zaskakuje lekkość jej pióra i styl. Uważam że to cudowne, że autorka ma tak niesamowity dar pisania wciągających opowieści o rzeczach z pozoru prozaicznych i nudnych. W końcu o czym jest ta bajka? a no o chłopcu, który nie może zasnąć. Ale jak ona jest skonstruowana! jak pięknie okraszona ilustracjami pani Krystyny Lipki-Sztarbałło! Istne miodki i orzeszki :) To książeczka z klasą i przesłaniem, którą warto mieć na swojej półeczce. Zdradzę Wam, że czytając ją z każdym kolejnym zdaniem zaczynałam odczuwać lekką senność - tak jakby autorka w magiczny sposób pomagała mi odnaleźć mój własny sen, który odszedł...
Za uroczą lekturę do poduchy, serdecznie dziękuję wydawnictwu Ezop :)
Hmm... Może za jakiś czas:)
OdpowiedzUsuńJa na szczęscie nie mam problemów z zasypianiem ;) ale lubię przed snem poczytać coś lekkiego, dlatego chyba się skuszę na tę pozycję :)
OdpowiedzUsuń