środa, 23 stycznia 2013

Jarek Sępek "W 80 dni dookoła świata (nie wyjeżdżając z Londynu)"

Tytuł: W 80 dni dookoła świata (nie wyjeżdżając z Londynu)

Autor: Jarek Sępek

Wydawnictwo: Carta Blanca

Liczba stron: 303

Rok wydania: 2012

ISBN: 978-83-61444-89-3

Cena: 34,90 zł

"Może i świat się skurczył, ale niech tylko samochód mi padnie, to najbliższy spożywczak oddala się o setki lat świetlnych ode mnie" Norman

Oj dawno już nic nie pisałam! No ale nie czuję wyrzutów sumienia, bo widzę że i inni blogerzy troszkę "odpłynęli";) Działo się dużo, więc nie miałam nawet czasu, żeby cokolwiek sklecić. Na całe szczęście moja praca pozwala mi na czytanie książek przy biurku :P Więc pogrążyłam się w lekturze, a słowo pisane zabrało mnie w daleką podróż po całym świecie...

Przede wszystkim musimy ustalić, co jest absolutnie niezbędne w czasie podróży dookoła świata? A no niebieska reklamówka i notes, który w nią wrzucimy. Poza tym sporo determinacji i plan - ot taki, żeby tylko kupy się trzymał, nie musi być wcale taki szczegółowy. Kilka groszy też się przyda, ale bez szaleństw - co by na bilet miesięczny wystarczyło i na kilka piw (ku pokrzepieniu serca i ducha w chwilach zwątpienia w powodzenie naszej misji). Czy to wiele? Raczej nie! Więc do boju młodzieży, w górę serca i naprzód nogi, bo czas leci a my mamy do poznania 80 państw, 80 języków, 80-ciu przedstawicieli powyższych i sporo ciekawostek o świecie i życiu na nim. Musimy wspierać Pana Autora, ponieważ założył się on z pewnym redaktorem, że dorówna Fileas'owi Fogg'owi z powieści Juliusza Verne'a i okrąży świat w 80 dni. Tylko że jest jedno "Ale"... podróż musi się zamknąć w jednym mieście - Londynie. To tutaj nasz bohater musi odnaleźć wszystkie narodowości i ich kultury, z którymi miał styczność pan Fogg. Stawką jest honor autora, więc sprawa wcale nie jest zabawna! Ruszamy więc w podróż, która swoim bogactwem doświadczeń zaskoczy nie tylko nas, ale i samego narratora!

Jak zwykle, Carta Blanca zapewniła mi wyborną rozrywkę. Książka jest tak interesująca, że pochłonęłam ją w ciągu 8 godzin! (o jakże ja kocham moją niewymagającą pracę ;P). Kiedy po nią sięgałam, to w sumie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Sądziłam, że to coś w rodzaju spisu narodowości, które można znaleźć we współczesnym Londynie. Błąd! To fantastyczny przykład literatury podróżniczo-historyczno-socjologicznej. Nie wiem czy taka istnieje, ale ten opis najlepiej mi tutaj pasuje. Dowiedziałam się gdzie mogę znaleźć francuski klimat, gdzie zjem najlepszą tajską zupę na katar, gdzie zjem kangura, gdzie mogę zwiedzić meczet, gdzie nauczę się tańca brzucha i jeszcze wiele, wiele innych cudownych rzeczy. Nadziwić się nie mogłam, że Londyn jest tak ogromny i mieści w sobie cały świat! Książka jest "jajcarska", ale bez przesady. Sporo tutaj tematów poważnych i trudnych. Autor pisze wprost o problemie nietolerancji i dyskryminacji poszczególnych narodowości, o zaściankowości Anglików i Polaków (!), o naszym narodowym przewrażliwieniu na własny temat, o polityce kubańskiej, o problemie asymilacji przyjezdnych i o paru innych, bardzo poruszających i trudnych sprawach. Język jest bardzo przystępny, dzięki czemu książka "wchodzi jak masło", ale nie jest prymitywny i zbyt luzacki, więc nikt nie powinien się unosić, że tak poważne sprawy porusza się w tak trywialny sposób. W samym środku książki znajduje się wkładka ze zdięciami, które możemy odnieść do poszczególnych fragmentów, co przybliża nam całość i uprzyjemnia lekturę. Jednego jestem pewna - jeżeli kiedykolwiek będę miała okazję pojechać do Londynu, to z całą pewnością zabiorę ze sobą "W 80 dni dookoła świata..." jako doskonały przewodnik po najciekawszych zakątkach tego zadziwiającego miasta :)

Za możliwość zwiedzenia Londynu, o jakim nawet nie śniłam, serdecznie dziękuję wydawnictwu Carta Blanca :)

1 komentarz: